Skocz do zawartości

Konflikt - wydajcie swoją opinię..., Ojciec - to odpowiedzialny stołek....


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 podhalanczyk1

podhalanczyk1

    Czytelnik

  • VIP
  • Pip
  • 13 postów

Napisano 21 03 2016 - 10:22

Witam Wszystkich serdecznie! Mam nadzieje, że to dobry dział na forum :P
Jestem „młodym” ojcem w wieku 42 lat. Od ok. 2-ch lat w związku i od prawie 1.5 roku ojcem. Żonę mam młodszą – ma 30 lat. Mieszkamy u teściów, czyli z teściową, teściem i 42 letnią panną – szwagierką.
Zaistniała jedna sprawa sporna, w której ja, żona i szwagierka są stronami. Dlatego też każde z nas patrzy na to z innego punktu widzenia, a ja chciałbym poznać opinię bezstronną, całkowicie obiektywną.
I tu moja prośba: po przeczytaniu tego tekstu wydajcie opinię na ten temat – na pewno nam bardzo pomożecie. Jesteśmy jeszcze młodym małżeństwem....

Wczoraj żona wyjeżdżała wieczór na parę godzin. Tym razem ja miałem opiekować się synkiem. W związku z tym poprosiłem przed wyjazdem żonę (mały już spał) aby włączyła w jego pokoju kamerkę z mikrofonem, bo ja nie wiedziałem gdzie ona stoi, a było już ciemno. Chciałem go obserwować i słuchać będąc piętro niżej przy telewizorze. Tu muszę wyjaśnić dlaczego. Otóż mam bardzo dużo pracy i jestem zmęczony. Zdawałem sobie sprawę, że będąc w ciemnym pokoju mogę usnąć, a jak usnę, to mnie nic nie obudzi. Dlatego też zamierzałem posiedzieć do 01:30 przed TV (żona miała wrócić przed 2-gą w nocy).
Co ok. 15 – 20 minut chodziłem na górę i sprawdzałem, czy mały jest zakryty, bo ostatnio miał zapalenie oskrzeli. Około 0:30 zeszła na dół szwagierka. Tu muszę dodać, że śpi obok małego w pokoju i ma ograniczony słuch (używa aparatu słuchowego, ale nie w nocy). Pokręciła się i poszła. Po jakimś czasie wychodząc na górę do małego zauważyłem, że monitor który miałem włączony został wyłączony bez mojej wiedzy. Zostałem pozbawiony bezwiednie kontroli nad małym.
Rano gdy wszyscy wstaliśmy powiedziałem stanowczo szwagierce w obecności żony cyt. „jak wyłączasz mi podgląd małego – to chociaż coś powiedz”. Zaczęła się ogólna haja na mnie. Żona też uważa, co powiedziała w obecności szwagierki, że nie mam racji.
Przedstawiłem same fakty, bo będąc stroną w tym sporze nie chcę zasugerować Was swoimi odczuciami i swoim zdaniem.

Proszę, odpowiedzcie na nurtujące mnie pytania:
1. Czy miałem rację, że zwróciłem szwagierce uwagę
2. Czy żona pomimo tego że uważa inaczej niż ja, powinna to wypowiedzieć w obecności szwagierki a nie np. przemilczeć tą sprawę, a na osobności powiedzieć mi że nie miałem racji?
3. Czy żona powinna mnie poprzeć?
Bez obwijania w bawełnę – to co napiszecie przeczytam sam i na pewno pokażę żonie, nawet jeżeli stwierdzicie, że to ja zawaliłem.
Z góry serdecznie Wszystkim Wam dziękuję za pomoc i pozdrawiam
Artur